Mam sentyment do muzyki Grzegorza Turnaua, a jego debiutancki album sprzed niemal 30 lat idealnie oddaje bieżącą sytuację w sporcie: "Naprawdę nie dzieje się nic". Zastój w tej dziedzinie życia, w obliczu wielu innych zmartwień, nie jest jednak najistotniejszy. Głód transmisji zaspokajam historią.